Największą miłością Antoniego Czechowa był teatr. Nazwano go portrecistą rosyjskiej klasy wyższej. W swoich sztukach pokazywał problemy moralne i obyczajowe na tle życia inteligencji rosyjskiej z przełomu XIX i XX w. „Wujaszek Wania”, „Mewy”, „Trzy siostry” powstały na zamówienie Moskiewskiego Akademickiego Teatru Artystycznego i przyniosły autorowi światową sławę.
Iwan Wyrypajew, reżyser spektaklu, to jeden z najbardziej intrygujących twórców współczesnego teatru. Jego sztuki grane są prawie we wszystkich krajach Europy. Jest laureatem Paszportu Polityki „za przypomnienie polskiemu teatrowi, że sztuka sceniczna może również być poezją, za wiarę w siłę opowieści i żelazną konstrukcję tekstu”. Lubi eksperymentować, ale opiera się na tradycji. Krytycy piszą o jego twórczości, że jest jak połączenie estetyki Quentina Tarantino i Andrieja Tarkowskiego, a teatralny świat okrzyknął go współczesnym Czechowem.
Reżyser traktuje tekst jak nienaruszalną partyturę bez skreśleń. Opowiada historię, która zdarzyła się w wiejskiej posiadłości Wojnickich. Spokojne, monotonne życie burzy przyjazd prof. Serebriakowa i jego pięknej, młodej żony Heleny. Wszystko, co do tej pory było starannie ułożone, zaczyna się gmatwać, komplikować. Między słowami ukryta jest drobiazgowo zbudowana opowieść o epoce, która przeminęła, o ludziach, których już nie ma, o miłości niespełnionej, o trudnych wyborach życiowych. Wszystkie postacie dramatu są jednakowo ważne i pokazane z wielką dbałością. Przekaz Czechowa jest ciągle aktualny, pokazuje ludzkie słabości, namiętności, emocje. Nie wymaga uwspółcześniania, by był współczesny. – Czechow stawia wciąż aktualne pytania o rozczarowania dotyczące miłości, wyznawanych ideałów, wierności i wszelkiego rodzaju marzeń, które z biegiem czasu zmieniają się i nikną. Mam wrażenie, że podążanie za tradycją jest dziś największą awangardą – dodaje Wyrypajew.
„Wujaszek Wania” to historia o zagubieniu, nieporozumieniach i poczuciu niespełnienia. Historia ludzi, którzy próbują szukać celu. „Trzeba się teraz czymś jak najprędzej zająć, pracować, pracować” – to końcowe zdanie oddaje atmosferę tamtych czasów.
Tekst: Anna Arwaniti
Fot. materiały prasowe
Dodaj komentarz