Marcin Nocuń

Marcin Nocuń – Nr 1 nie tylko w nazwie

Opublikowano: 30 września 2017

Minął rok, a ja ze 100-procentową pewnością mogę potwierdzić słowa, które wtedy wypowiedziałem: Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. to rozwój, współpraca międzynarodowa, inwestycje, dywersyfikacja, synergia, lider rynku śmigłowcowego, czyli – krótko rzecz ujmując – Nr 1 nie tylko w nazwie – mówi Marcin Nocuń, Prezes Zarządu Wojskowych Zakładów Lotniczych Nr 1 S.A.

Minął rok od kiedy nowy Zarząd realizuje swoje plany, jak go Pan wspomina?

– Bardzo dobrze. Zrealizowaliśmy wszystkie cele, które sobie założyliśmy, i realizujemy kolejne – mówi prezes firmy Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1.

Jak się Pan czuje w tej nowej, wymagającej roli Prezesa WZL-1? Czy zmieniło się podejście personelu do Pana?

– Przede wszystkim czuję się spełniony. Bardzo się angażuję, większość swego czasu poświęcam sprawom Spółki i jej prawidłowemu funkcjonowaniu. Cały czas się uczę i czuję, że ten proces nigdy się nie zakończy. Moje wyobrażenia na temat sprawowanej przeze mnie funkcji nie odbiegają od rzeczywistości, choć nie spodziewałem się, że będziemy musieli dokonać tak wielu zmian, a kolejne wciąż są przed nami.

Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1

W firmie pracuję już 13 lat, znam każdego pracownika, byłem członkiem Rady Nadzorczej wybranym przez pracowników, moich kolegów. Wtedy jednak te relacje były nieco inne. Staram się być wobec nich empatyczny i asertywny. Uważam, że pod tym względem niewiele się zmieniło, ale sami pracownicy rozumieją moją obecną sytuację. Nie nazwałbym tego zbudowaniem dystansu między nami, raczej sklasyfikowałbym tę relację jako rozumienie przez nich hierarchii. Oni zdają sobie sprawę, jak wielka odpowiedzialność na mnie spoczywa. Wiedzą, jak powinni się zachować w określonych sytuacjach, co jest dla mnie bardzo pomocne. Poza tym drzwi mojego gabinetu są dla nich zawsze otwarte. Aby nasze relacje były dobre, organizujemy cykliczne spotkania. Teraz np. planujemy spotkanie podsumowujące pierwszy rok naszej współpracy. Chcemy im opowiedzieć o naszych wspólnych sukcesach i planach na przyszłość.

W jaki sposób radzi Pan sobie z sytuacjami kryzysowymi?

– Muszę przyznać, że praca pochłonęła mnie całkowicie. Bez wątpienia mogę powiedzieć, że nie przestaję być w pracy, ale moi bezpośredni współpracownicy bardzo mi pomagają, wspieramy się w każdej kwestii, problemy natomiast rozwiązujemy wspólnie.

W którym z bezpośrednich współpracowników ma Pan największe wsparcie?

– Wszyscy w Zarządzie bardzo dobrze się dogadujemy. Współpracuję z bardzo wykwalifikowaną kadrą. Każdy jest ekspertem w swojej dziedzinie i wnosi nowe spojrzenie na kwestie, które wydawały się kiedyś „zastygłe”. Najwięcej czasu spędzam z Dyrektorem Marketingu i Rozwoju Jarosławem Gawrysiem, a to z tej przyczyny, że razem uczestniczymy we wszystkich spotkaniach biznesowych. Mamy bardzo dobre relacje.

Olbrzymie doświadczenie płynie ze strony Dyrektor Controllingu Marii Bocheńskiej. Jej doskonała znajomość firmy jest dla całego Zarządu olbrzymim wsparciem. Wszyscy chcielibyśmy, aby nasz firma, która w nazwie ma przecież Nr 1, pozostała liderem. Przez ostatni rok udało nam się bardzo dużo zrobić, ale wiele wyzwań, celów i planów jeszcze jest przed nami. Mam tu na myśli zarówno zmiany organizacyjne w przedsiębiorstwie, jak i sam jego rozwój, czy wdrażanie projektów innowacyjnych.

Kiedy rozmawialiśmy ostatni raz, sprawował Pan funkcję Prezesa dopiero od dwóch miesięcy. Jak plany sprzed roku przełożyły się na rzeczywistość? Które z nich udało się zrealizować, a może wszystkie?

– Trzeba przyznać, że rok temu sytuacja w Spółce nie wyglądała dobrze. Zajmujemy się remontem, obsługą i modernizacją śmigłowców oraz naprawą silników, a nasze wydziały produkcyjne nie miały pełnego obłożenia godzinowego. Zależało nam, aby to zmienić, i żeby pracownicy poczuli stabilność oraz pewność poprzez zagwarantowanie im pracy. Musieliśmy zatem podjąć szybkie i skuteczne kroki, aby pozyskać pracę dla firmy. Odbyliśmy z przedstawicielami wojska, Ministerstwa Obrony Narodowej mnóstwo spotkań poświęconych śmigłowcom dla Polskich Sił Zbrojnych. Chcieliśmy, aby proces pozyskania śmigłowców do remontu nabrał tempa ze względu na utrzymanie ich zdolności operacyjnych oraz podtrzymanie ciągłości produkcyjnej WZL-1. Krótko mówiąc, pozyskaliśmy dla nas pracę.

Na własną odpowiedzialność wzięliśmy do remontu śmigłowce Mi-8.

Z procesem remontu tych śmigłowców, jak i Mi-24 związane jest przygotowanie pełnej dokumentacji remontowej, która została zatwierdzona przez Głównego Inżyniera. Przyspieszyliśmy i z sukcesem zakończyliśmy remont trzech śmigłowców Mi-24 dla klienta zagranicznego, a mianowicie dla Sił Powietrznych Senegalu. Pierwszy śmigłowiec został przekazany użytkownikowi na początku tego roku, a dwa pozostałe czekają na odbiór.

Zarząd postawił sobie bardzo ambitne cele. Jednym z nich była reorganizacja Spółki.

Całkowitej reorganizacji dokonaliśmy w dziale handlowym. Podzieliliśmy go na cztery komórki, tzn. dział sprzedaży, który jest inicjatorem wszelkich procesów, dział zaopatrzenia, dział gospodarki magazynowej i dział marketingu. Powołaliśmy również nowy dział, który zajmuje się lotniczą produkcją cywilną, a w szczególności pracami blacharskimi i malowaniem samolotów lekkich.

Informatyzacja i ulepszanie systemu zarządzania poprzez nowoczesne systemy informatyczne, które umożliwią nam skuteczne analizy czy sprawne raportowanie, to kolejny realizowany target.

Naszym celem była również certyfikacja WZL-1 w zakresie AS9100, czyli certyfikatu, który umożliwiłby nam wejście w łańcuch dostaw firm lotniczych na całym świecie. Zadanie to udało się nam zrealizować dzięki olbrzymiemu zaangażowaniu wszystkich pracowników. Zwiększyliśmy zysk firmy oraz przychody netto.

Minął rok, a ja ze 100-procentową pewnością mogę potwierdzić słowa, które wtedy wypowiedziałem: Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 równa się rozwój, współpraca międzynarodowa, inwestycje, dywersyfikacja, synergia, lider rynku śmigłowcowego, czyli – krótko rzecz ujmując – Nr 1 nie tylko w nazwie.

Jakie są zatem plany Zarządu WZL-1 ma na nadchodzący rok i kolejne lata?

– Mamy ich wiele. Wynegocjowaliśmy umowy na remonty śmigłowców Mi-8, Mi-17 i Mi-24. Chcemy zaszczepić pomysł utrzymania floty śmigłowców bojowych Mi-24 poprzez ich modernizację. Wdrożenie nowego śmigłowca do eksploatacji to proces, trwający od 7 do 10 lat, dlatego mamy pomysł modernizacji tego śmigłowca przy współudziale firm Polskiej Grupy Zbrojeniowej, Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych oraz liderów międzynarodowych firm lotniczych.

Jaką rolę mogą odegrać Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A. na arenie polskiego przemysłu obronnego i lotniczego, a jaką zagranicą?

– To jest bardzo dobre pytanie. Jesteśmy liderem domeny lotniczej w zakresie śmigłowców. Utrzymanie zdolności operacyjnych floty śmigłowców wojskowych jest dla nas priorytetem, ponieważ ściśle związane jest z bezpieczeństwem państwa. Jednakże, aby firma dalej się rozwijała, niezbędne jest otwarcie się na rynki zewnętrzne. Przykładem może być realizowany przez nas w chwili obecnej projekt, a mianowicie remont trzech śmigłowców Mi-24 dla Senegalskich Sił Powietrznych.

Widzimy bardzo duże zainteresowanie partnerów zagranicznych współpracą z naszą firmą, szczególnie z Afryki. Przedstawiciele ambasad, attaché, którzy nas odwiedzają, są pozytywnie zaskoczeni naszymi kompetencjami oraz profesjonalizmem realizowanych przez nas prac. Z tego też względu widzą w nas partnera biznesowego w zakresie remontów ich platform lotniczych.

Flota śmigłowców niektórych typów Mi, np. Mi-14, będzie stopniowo wycofywana z eksploatacji w SZRP. Czy Zarząd Spółki ma jakiś pomysł, plan B na wypełnienie luki pomiędzy starymi i nowymi platformami?

– Musimy być wizjonerami. W chwili obecnej opracowujemy nową strategię na lata 2018–2021. WZL-1 są wskazane jako centrum wsparcia eksploatacji śmigłowców polskiej armii – centrum serwisowe floty śmigłowców RP, a to oznacza, że każda nowa platforma będzie serwisowana, modernizowana, doposażana i obsługiwana przez naszą Spółkę. Dywersyfikacja działalności to nasz plan B.

Widzimy duże możliwości na rynku cywilnym.

Jesteśmy w trakcie pozyskania takich certyfikatów, jak Part 21 J i G oraz rozszerzamy Part’a 145 np. w zakresie procesów specjalnych. Kolejnym krokiem jest wejście na rynek cywilny śmigłowców Mi-8 i Mi-17. To bardzo ciekawy temat i cieszy się on dużym zainteresowaniem na całym świecie. Zatem, odpowiadając na pytanie, jeden z pomysłów wypełnienia tej luki to rynek cywilny, ale nie tylko, także wojskowy. Planujemy również produkcję.

Wszystkie nasze rozmowy w sprawie nowych platform śmigłowcowych, oprócz serwisowania, dotyczą również zagadnień produkcyjnych. Dzięki wspomnianemu przeze mnie certyfikatowi AS9100 chcemy wejść w łańcuch dostaw koncernów lotniczych na całym świecie. Mamy np. zdolności do produkcji kompozytów, czy wiązek elektrycznych.

Czy wdrażacie lub realizujecie Państwo obecnie jakieś programy innowacyjne, a może jeszcze jakieś planujecie wdrożyć?

– Wszystkie najważniejsze instytucje w państwie zachęcają przedsiębiorstwa do pracy w duchu innowacyjności, dlatego też i nasze działania zmierzają w tym kierunku. Nawet w czasie spotkań z pracownikami motywujemy ich do podejścia innowacyjnego w celu ulepszania procesów w poszczególnych działach. Kilka lat temu WZL-1 w konsorcjum z Instytutem Lotnictwa i Instytutem Technicznym Wojsk Lotniczych zbudowały śmigłowiec bezzałogowy ILX-27. Na bazie tego doświadczenia chcemy stworzyć śmigłowiec bezzałogowy, który można będzie wdrożyć do produkcji. Do współpracy zamierzamy zaprosić instytucje naukowe oraz firmy z Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

Jaki jest Pana najważniejszy cel?

– Celem jest Spółka, jej ciągłe ulepszanie i dostosowywanie do nowych potrzeb rynku dzięki wdrażaniu nowoczesnych programów wspomagających zarządzanie, zwiększaniu efektywności produkcyjnej, czy wykorzystywaniu np. lean-manufacturingu. Ponadto chcemy umożliwić naszym pracownikom rozwój ich kompetencji poprzez szkolenia, budowanie ścieżki kariery zawodowej, wzmacnianie integralności z firmą. Powołujemy koordynatorów, którzy nadzorują realizowane zadania i procesy pomiędzy działami.

Dodatkowo nawiązaliśmy ścisłą współpracę z Politechniką Łódzką na zasadzie skorelowanej i symbiotycznej wymiany. W WZL-1 będziemy szkolić studentów Politechniki, być może uda się nam pozyskać młodych pracowników – inżynierów mechaników, elektryków i elektroników. Politechnika Łódzka natomiast będzie, w zależności od potrzeb, szkoliła lub dokształcała naszych pracowników.

Jesteśmy pewni, że dzięki takim działaniom potencjał technologiczny i produkcyjny WZL-1 zostanie wzbogacony nie tylko o bardzo „dojrzałych” i kompetentnych pracowników, ale przede wszystkim o ekspertów ze świeżym spojrzeniem na nowoczesne technologie.

Nasza pozycja lidera jest bardzo stabilna, a wdrożenie zakładanych celów strategicznych umocni ją na wiele lat. Będziemy na to wszyscy w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 1ciężko pracować.

Rozmawiała Agnieszka Tiele

Fot. Wojskowe Zakłady Lotnicze Nr 1 S.A.

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
MSPO
Pojawienie się azjatyckiego partnera w roli Kraju Wi...
Akademia Wojsk Lądowych
Dynamicznie zmieniające się warunki prowadzenia dzia...
Polska armia
2 miliony osób zmuszonych do ucieczki i głód w wielu częścia...
Polski przemysł zbrojeniowy
Od lat mówi się o coraz gorszej kondycji polskiej zbrojeniów...
DEFENDER
Jednym z elementów tegorocznej 30. edycji Międzynaro...