gumy do żucia

Tajemnice i historia gumy do żucia

Opublikowano: 24 marca 2020

Od niepamiętnych czasów ludzie coś żują – odruchowo, ze zdenerwowania, w zamyśleniu.  Na przykład: żywicę, kawałek gałązki, trawę, liście, płatki kwiatów. Jak to brzmi w czasach tysiąca smaków gumy do  żucia?

Betel, czyli jeszcze nie-guma

Co dziesiąty człowiek na naszej planecie żuje… betel. Wedle przekazów z pokolenia na pokolenie żucie  betelu powodowało odkażenie przewodu pokarmowego, usuwało skutecznie pasożyty, orzeźwiało i powodowało jasność umysłu. Nie zapomnijmy jednak, iż przekaz międzypokoleniowy sprzed kilku setek lat może przeczyć rzeczywistości. A przecież betel znany jest od starożytności. Szczególną popularnością cieszył m.in. na Nowej Gwinei, i w Pakistanie.

Pod pojęciem betelu kryją się jednak  dwie różne rośliny. Pierwsza to orzech betelu z palmy betelowej, a liść betelu można znaleźć na krzewie zwanym pieprzem betelowym. Mieszkańcy Grecji oraz Indonezji upatrywali w odpowiedniku przyszłej gumy do żucia doskonałego środka do czyszczenia zębów, a zarazem wierzyli w jej moc wybielania. Jak pisał Publiliusz Syrus w „Sentencjach” Aliena nobis, nostra plus aliis placent, co da się przetłumaczyć jako :” Nikt nie jest zadowolony z tego, co go spotyka i zawsze komuś czegoś zazdrości” – to można to także – trochę na wesoło – odnieść do stanu uzębienia.

„Smakosze” żywicy i kauczuku

Warto wspomnieć, że tajemniczy betel uznawany za czwartą najpopularniejszą używką obok alkoholu, nikotyny i kofeiny. Mało tego: smakosze dodają doń – w różnych proporcjach – odrobinę cukru, gałki muszkatołowej czy kardamonu.

Kilkaset lat wcześniej  Indianie gustowali w kawałkach koagulatu jednego ze zwrotnikowych drzew owocowych – to on była namiastką kauczuku – „prawie” gumy do żucia. Już XVIII stała się przedmiotem handlu i wielu kupców nieźle się na niej dorobiło. Na początku XIX wieku zaczęto udoskonalać receptury i tworzyć nowe jej smaki oraz zapachy. Dodawano  np. esencje truskawkowe czy malinowe. Około roku 1850 w sklepikach  amerykańskich pojawił się produkt pod nazwą „Czysta guma świerkowa ze stanu Maine”, który przekonał do siebie nawet… zupełnie dotychczas nieprzekonanych.

Szkodzi zdrowiu i urodzie?

Betel powoduje skutki ubocznie – np. raka jamy ustnej i może uszkodzić zęby. Zaczynają czernieć – i tu uwaga, pewna sprzeczność. Kopaliński w opowieściach o przedmiotach codziennego użytku poprzez wieki podkreślał, iż żujący betel sami sobie specjalnie czernili zęby… dla zachowania pewnego stylu i „elegancji”.

Elegancja elegancją – a przecież żujemy gumę by zachować.. elegancję świeżości. Kosmetyczka, która pochyla się nad klientką, stomatolog i rehabilitant – nad pacjentem, pani wychowawczyni – nad przedszkolakami. W innych sytuacjach – na randce, i na zebraniu, pod koniec dnia w pracy, w dziesiątkach innych okoliczności.

A gdy gumy do żucia nie ma pod ręką – bo w samym środku wakacji odpoczywamy na łące patrząc na wędrujące obłoki po niebie, to odruchowo bierzemy do ust źdźbło trawy i żujemy. Może dlatego, że całoroczne złogi zmęczenia trzeba „wyrzucić” z organizmu albo „przerzucić” na coś zewnętrznego? Żucie – trawy, koniczyny, czy gumy świetnie redukuje stres, na krótki wprawdzie czas – ale pomaga zapomnieć o głodzie, spalić trochę kalorii a nawet.. w ćwiczeniu koncentracji.

W niektórych krajach władze patrzą na gumę do żucia krzywym okiem. Przez długi czas na lotnisku w Singapurze funkcjonariusze sprawdzali dokładnie, czy przybysz z Europy nie miał przypadkiem w bagażach  gumy do żucia. Gdyby jednak starannie ukrył ją, a potem  wyjąłby ją i zaczął żuć w publicznym miejscu, natychmiast dostałby mandat. Władze Singapuru stawiają bowiem na oczyszczenie miasta z gum beztrosko przyklejanych – po spożyciu – na ławkach w parku, w windzie na lustrze, w autobusach, w punktach obsługi klienta.

Pokolenie gumy do żucia

W latach siedemdziesiątych XX wieku polskie dzieci kupowały na sztuki gumę z serii Kaczor Donald na sztuki i nie tyle dla smaku, co dla dołączonej doń historyjki z życia popkulturowych postaci, nim jeszcze pojęcie zamerykanizowanej popkultury weszło na trwałe do naszego języka. Konkurencyjną gumą była rodzima guma z serii „ Bolek i Lolek” o również nietrwałym smaku.Guma do żucia nieznanej marki pojawiała się w ustach  jednego z młodych bohaterów kultowego serialu lat 70-tych „Stawiam na Tolka Banana” – Filipek namiętnie żuł gumę.

W ówczesnej szkole żucie gumy było pierwszą zapowiedzią formowania się pokolenia „burzy i naporu”, które przyszło na świat w latach 1965-1969. Najpierw żuto gumę tylko na przerwach, potem stała się symbolem uczniowskiej bezczelności  – na złość nielubianemu nauczycielowi przylepiana za oparciem krzesła, pod ławką i pod tablicą.

Sama doskonałość

Teraz jest idealna, praktyczna i działa ozdrowieńczo: wybielające gumy z aktywnym węglem, zwalczające haliozę, czyli przewlekle nieświeży oddech, a także wegańskie, bezcukrowe gumy z ksylitolem zawierające naturalne składniki  gwarantują zabezpieczenie przeciw próchnicy zębów pomiędzy kolejnymi szczotkowaniami.

Marta Cywińska

 

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Soczewki kontaktowe
Wybór odpowiednich soczewek kontaktowych jest kluczowym aspe...
batonik białkowy
Jakość odżywiania jest gwarantem dobrego samopoczucia, mocne...
aktywność fizyczna
Dni stają się coraz dłuższe, zza chmur odważniej wychyla się...
antykoncepcja hormonalna
W ostatnich dekadach antykoncepcja hormonalna stała się jedn...
kuchna zero waste
W obecnych czasach, gdy półki sklepowe uginają się pod cięża...