W tej praktyce nie chodzi tylko o zachęcenie ludzi do zmiany auta, ale głównie o ochronę środowiska. Niestety największą barierą w ich zakupie jest wysoka cena. Auta z silnikiem spalinowym w tej samej klasie kosztują o 15–20 proc. mniej niż ich elektryczne odpowiedniki. Poszukując auta elektrycznego w Polsce i nie dysponując środkami na zakup nowego egzemplarza, warto rzucić okiem na rynek wtórny, który wbrew pozorom w naszym kraju wygląda dość atrakcyjnie.
Zasadniczo na popularnych serwisach sprzedaży samochodów w każdym segmencie można znaleźć używane auto z napędem elektrycznym. Oczywiście rynek nie jest tak bogaty w oferty i zazwyczaj w danej kategorii znajduje się kilka egzemplarzy. Rzadko są to auta z rodzimego rynku, najczęściej są one sprowadzane zza granicy. Np. Renault ZOE – jeden z lepiej sprzedających się pojazdów elektrycznych w 2017 roku – kosztuje w salonie 132 tys. zł. Jego starszy odpowiednik z 2015 roku z niewielkim, bo 15-tysięcznym przebiegiem, oferowany jest za 35 tys. zł. Na stronie znajduje się jeszcze 7 ofert sprzedaży tego modelu. Chcąc kupić elektryczne auto od Renault, należy pamiętać, że producent wymaga opłat leasingowych za baterie w wysokości kilkuset złotych miesięcznie.
Rzućmy okiem na bardziej luksusowe propozycje, a co za tym idzie – wyższe ceny. BMW I3 zadebiutowało w 2011 roku na wystawie we Frankfurcie. Pomimo swojej wysokiej ceny – 207 tys. zł za nowy egzemplarz – według instytutu SAMAR jest najczęściej kupowanym autem elektrycznym w Polsce. Jeden z popularnych portali samochodowych oferuje 46 ogłoszeń sprzedaży tego modelu. BMW I3 z 2015 roku z przebiegiem 43 tys. km warte jest według sprzedającego 94 tys. zł.
Mówiąc o samochodach z napędem elektrycznym, nie można nie wspomnieć o Tesli. Po naszych drogach porusza się coraz więcej tych pojazdów, dzięki czemu rynek wtórny staje się atrakcyjny. Nawa Tesla model S kosztuje 449 tys. zł, zaś za używany egzemplarz z 2014 roku z przebiegiem 65 tys. km trzeba będzie zapłacić 149 tys. zł.
Najważniejsze, żeby zwrócić uwagę na akumulatory. Wiele pojazdów przyjeżdżających do kraju jest powypadkowych. W miarę poszerzania się rynku powstaje coraz więcej warsztatów zajmujących się naprawą aut elektrycznych. W niektórych przypadkach wystarczy wymienić sterowniki. Najlepiej przed zakupem udać się do autoryzowanego serwisu, gdzie diagnosta sformatuje baterie i sprawdzi, ile jest ona w stanie wytrzymać bez ładowania. Należy pamiętać, że akumulatory są najdroższą częścią pojazdu i wymiana ich na nowe może być nieopłacalna.
zdj. materiały prasowe
Dodaj komentarz