Polska armia w NATO

Polska armia po 20 latach w NATO

Opublikowano: 27 sierpnia 2019

W tym roku mija 20 lat od przystąpienia Polski, Czech i Węgier do Sojuszu Północnoatlantyckiego. 12 marca 1999 r. pierwsze 3 państwa wchodzące wcześniej w skład Układu Warszawskiego stały się członkami NATO. Rywalizacja dwóch bloków militarnych zakończyła się sukcesem Zachodu, a upadek Związku Radzieckiego umożliwił przyłączenie się jego satelitów do przeciwnego bloku

Wojciech Ostrowski

Spośród dawnych satelitów Moskwy obecnie w strukturach Paktu Północnoatlantyckiego znajdują się również: Bułgaria, Estonia, Litwa, Łotwa, Słowacja i Rumunia, co jeszcze w połowie lat 80. XX w. wydawało się zupełnie nieprawdopodobne. Można dziś zadać pytanie, jak zmieniła się polska armia w czasie tych 20 lat i jakie korzyści odniósł nasz kraj z członkostwa w NATO.

Jak można przeczytać na stronie Ministerstwa Obrony Narodowej: „Obecne wyzwania bezpieczeństwa międzynarodowego sprawiają, że znaczenie NATO rośnie i jest największe od czasu powołania Sojuszu do życia. Polska natomiast, poprzez trudny proces adaptacji i integracji Sił Zbrojnych RP oraz aktywne uczestnictwo w działaniach sojuszniczych (…), nareszcie zajmuje w Sojuszu należne jej miejsce”.

Korzyści płynące z przynależności do NATO nie ograniczają się do potencjalnej obrony w razie konfliktu zbrojnego. Istotne z naszego punktu widzenia jest też odstraszanie potencjalnych agresorów oraz bezpieczeństwo energetyczne i obrona przed wojną hybrydową.

Dopasowanie polskich standardów do wymogów NATO

Polscy żołnierze angażowani są w operacje wojskowe, które Sojusz prowadzi w różnych regionach świata. Ich celem jest zapobieganie konfliktom i reagowanie na kryzysy oraz odbudowa po zniszczeniach wojennych. Uczestnictwo w tego rodzaju operacjach wymagało od polskiej armii dopasowania struktur dowodzenia i standardów do wymogów państw sojuszniczych. Konieczne stało się również wyposażenie żołnierzy w nowoczesny sprzęt. Stworzeniu nowych standardów służyły także wspólne ćwiczenia w ramach NATO. Wiele z nich zorganizowano na poligonach w naszym kraju.

Przynależność do NATO ułatwiła polskiemu lotnictwu zakup amerykańskich samolotów F-16 oraz zagraniczne wsparcie w procesie modernizacji sprzętu. W pierwszych latach naszego członkostwa udało się pozyskać duże środki na inwestycje w infrastrukturę. W ramach programu NSIP (NATO Security Investment Program) między 1999 a 2013 r. w infrastrukturę zainwestowano 1,4 mld zł. Nasz wkład do programu wyniósł w tym czasie 0,9 mld zł. Pozyskane środki posłużyły do modernizacji lotnisk, baz morskich, składów paliwowych oraz do budowy stanowisk dowodzenia systemem obrony powietrznej i systemu rozpoznania radiolokacyjnego dalekiego zasięgu, a także przygotowania systemu łączności dla marynarki wojennej.

Polska uczestniczy także we wspólnych przedsięwzięciach zwiększających bezpieczeństwo krajów członkowskich. Będąc uczestnikiem Powietrznych Sił Wczesnego Ostrzegania i Kontroli NATO (AWACS), nasz kraj może skuteczniej bronić się między innymi przed zagrożeniem terrorystycznym. Sojuszniczy System Obserwacji Obiektów Naziemnych z Powietrza (AGS) wraz z programem AWACS umożliwiają polskiej armii pozyskiwanie trudnych, a nawet niemożliwych do uzyskania w inny sposób informacji.

Polska armia w NATO

Stan polskiej armii po 20 latach w NATO

Aby opisać stan polskiej armii, mówi się czasem o wyspach nowoczesności w morzu zacofania. Nowoczesny sprzęt prezentowany na paradach i innych imprezach stanowi około jednej czwartej wyposażenia Wojska Polskiego. Chociaż posiadamy niemieckie czołgi Leopard 2, to dużą część wyposażenia wojsk pancernych stanowią T-72 radzieckiej konstrukcji. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku wojsk lotniczych. Nowoczesne F-16 stanowią około połowy polskich samolotów bojowych, reszta to radzieckie maszyny: MiG-29 i Su-22.

Nie najlepiej przedstawia się również stan polskiej Marynarki Wojennej. Dwa największe polskie okręty wojenne – ORP „Tadeusz Kościuszko” i ORP „Kazimierz Pułaski” – zostały zbudowane dla floty amerykańskiej na przełomie lat 70. i 80. XX w. W naszym kraju znalazły się one po wycofaniu ze służby w amerykańskiej marynarce. Dwa spośród trzech naszych okrętów podwodnych: Sęp i Bielik pochodzą z drugiej połowy lat 60. XX w., czyli mają już ponad 50 lat. One również trafiły do nas po wycofaniu ze służby, w tym przypadku z Norwegii. Najmłodszy polski okręt podwodny zbudowano w 1986 r.

Łącznie w naszej flocie znajduje się prawie 40 jednostek, których średni wiek przekracza 35 lat. Przykładem niedofinansowania była budowa okrętu ORP „Ślązak”, rozpoczęta w 2001 r. Jednak na skutek problemów z finansowaniem wodowanie nastąpiło dopiero w 2015 r. Okręt otrzymał też znacznie uboższe uzbrojenie od planowanego.

Chociaż – spełniając wymogi NATO – Polska wydaje około 2 proc. PKB na obronność, nie należy do najbogatszych krajów, więc kwota ta nie jest porównywalna z wydatkami np. Niemiec. Przy tym większość środków przeznacza się na koszty utrzymania i koszty osobowe. Na początku 2019 r. Ministerstwo Obrony Narodowej opracowało Plan Modernizacji Technicznej Polskiej Armii do 2026 r., który zakłada, że na samą modernizację zostanie przeznaczone w latach 2017–2026 ok. 185 mld zł. Jest to kwota o 45 mld zł wyższa od planowanej wcześniej na lata 2013–2022. W sposób zdecydowany i skuteczny będziemy zmieniać oblicze Wojska Polskiego, będziemy wyposażać Wojsko Polskie w nowoczesny sprzęt. Liczniejsze Wojsko Polskie to też jest cel, który sobie postawiłem. Będziemy konsekwentni w tych działaniach. Plan modernizacji technicznej to swoista mapa drogowa. To jest dokument, który stanowi fundament rozwoju polskich Sił Zbrojnychpowiedział minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Jednak przyznał, że potrzeby są dwukrotnie większe od planowanych wydatków.

Polska armia w NATO

Plan Modernizacji Technicznej Polskiej Armii

Najważniejszym programem realizowanym przez najbliższe lata będzie zdaniem ministra Błaszczaka Harpia. W jego ramach polskie lotnictwo ma otrzymać 32 samoloty piątej generacji o obniżonej wykrywalności przez radar. Najbardziej prawdopodobnym zakupem jest w tym przypadku amerykański F-35 firmy Lockheed Martin. Mają one zastąpić stare maszyny Su-22 i MiG-29. Zakup ten budzi dziś sporo kontrowersji ze względu na ogromne wydatki. Szacuje się, że zakup jednej maszyny wraz z kosztami obsługi technicznej i uzbrojenia wyniesie ok. 132 mln dol.

W ramach programów Wisła i Narew polskie wojsko ma otrzymać amerykańskie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe zestawy rakietowe średniego zasięgu, rakiety Patriot oraz produkowane w Polsce nowe rakiety krótkiego zasięgu. W ramach programów Gryf i Ważka wyposażenie polskiej armii wzbogaci się o drony średniego zasięgu oraz drony klasy micro. Broń tego typu staje się coraz bardziej pożądana przez największe armie świata. Brak możliwości skutecznej obrony przed rojami dronów i zalety bezzałogowych statków powietrznych sprawiają, że wojska różnych państw inwestują w nie ogromne środki.

Dzięki programom Miecznik i Orka stare, wysłużone okręty polskiej Marynarki Wojennej mają zostać zastąpione nowoczesnymi jednostkami. Program Borsuk ma natomiast umożliwić zastąpienie używanych dotychczas gąsiennicowych wozów bojowych BWP-1, których konstrukcja pochodzi jeszcze z lat 60. XX w.

Działania pomostowe

Szybka modernizacja polskich Sił Zbrojnych nie będzie możliwa mimo zwiększenia wydatków na ten cel. Zakupy nowego sprzętu nie zdołają w krótkim czasie doprowadzić do wymiany wyposażenia jeszcze z czasów Układu Warszawskiego. Dlatego Ministerstwo Obrony Narodowej chce prowadzić, jak to określa, działania pomostowe, polegające między innymi na modernizacji posiadanych zasobów.

Przykładem może być podpisany w lipcu 2019 r. kontrakt na remont czołgów T-72. Mają one zostać poddane modernizacji, a niektóre również przywrócone do sprawności w gliwickich Zakładach Mechanicznych „Bumar-Łabędy”. Oprócz korzyści dla wojska zaletą kontraktu jest także utrzymanie zatrudnienia w gliwickim przedsiębiorstwie. Łączna wartość umowy wynosi 1,75 mld zł. Remont realizowany będzie przez prawie 6 lat. W tym czasie ponad 300 wozów ma zostać wyposażonych w nowoczesne przyrządy celownicze, obserwacyjne i nawigacyjne oraz łączność cyfrową. Zmiany nie będą dotyczyć jednak wymiany przestarzałego uzbrojenia ani instalacji reaktywnego opancerzenia.

Celem modernizacji jest wzmocnienie jednostek we wschodniej części naszego kraju w ramach realizacji zadania wzmocnienia wschodniej flanki NATO. Zgodnie z planami MON remont umożliwi szybkie zwiększenie liczby sprawnych czołgów, zanim polski przemysł zbrojeniowy zacznie produkować nowoczesne wozy. Innym działaniem pomostowym jest modernizacja okrętów ORP „Kościuszko” oraz ORP „Bielik”. Remont tego ostatniego ma polegać na wymianie ok. 200 urządzeń, w tym cieknących uszczelek i instalacji. Na razie mimo 3 przetargów nie udało się znaleźć wykonawcy remontu Bielika.

Polska armia wymaga gruntownej modernizacji, jednak nie jesteśmy wyjątkiem, jeśli chodzi o używanie starego sprzętu. W Siłach Powietrznych USA latają jeszcze bombowce B-52 z lat 50. XX w. Trzeba przy tym pamiętać, że po latach niedoinwestowania podniesienie zdolności bojowej wymaga znaczących nakładów.

 

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
pogody w lutym
Luty w Polsce jest zwykle miesiącem przejściowym od ostrej z...
Puszcza Białowieska
W cieniu najstarszego lasu Europy, na styku kultur,...
Dolnośląskie Centrum Sportu
Polana Jakuszycka jest od dziesięcioleci niezwykle popularna...
MSPO
Pojawienie się azjatyckiego partnera w roli Kraju Wi...
Gdańsk
Trójmiasto, a w szczególności Gdańsk są celem podróży wielu...