Dr Waldemar Zenon Dudek – Linia życia i czas wewnętrzny

Opublikowano: 5 stycznia 2017

Wiedza o linii życia zawiera niezbędną dawkę psychologii. Pozwala wyjść z fazy naiwności. W tak szybko zmieniającym się świecie nie poradzimy sobie bez psychologii. Nie wystarczy nam ekonomia i wiedza o zarządzaniu – mówi dr Zenon Waldemar Dudek.

 

Żyjemy w zabieganym świecie, coraz mniej jest czasu na rozmowę, refleksję nad życiem, na odpoczynek. Czas dla wszystkich jest sprawiedliwym miernikiem życia.

– Wszyscy mamy czasu po równo. Pośpiech to rodzaj nerwicy cywilizacyjnej, która dotyka całe masy społeczne. Ojciec, matka, nauczyciel podobnie jak szef firmy nie mogą się śpieszyć, jeśli chcą dobrze wypełniać swoją rolę. Aby wychowywać i podejmować dobre decyzje, potrzebne są refleksja, równowaga, wygaszenie zbędnych emocji. Pospiech jest cechą mentalności niewolnika. Jest normalnym i naturalnym zachowaniem tylko w kryzysie, podczas pożaru czy wypadku. Ale szef i koordynator akcji również wtedy powinni zachować spokój.

Czasu mamy zawsze tyle samo, tylko jego wykorzystanie jest różne: nerwowe albo dojrzałe. Wiele lat pracy terapeutycznej oraz doświadczenia ze szkoleń dla liderów biznesu przekonały mnie, że brak czasu u większości ludzi jest wynikiem złej organizacji życia, niewłaściwych priorytetów oraz faktu, że jesteśmy z niego okradani. Próbujemy nadrobić utracony czas, ale to iluzja. Możemy tylko lepiej gospodarować tym czasem, który nam pozostał. Dlatego uczę ludzi kierowania osobistą linią życia, a jest to potrzebne zwłaszcza liderom, którzy są nadzorcami czasu swoich podwładnych.

Przyszedł już czas na poznanie osobistej linii życia, co pozwoli nam spojrzeć na siebie szerzej, głębiej.

– Dużo wiemy o świecie i o człowieku, a nauka i technika pędzą do przodu w zawrotnym tempie, dając nam przekonanie o niezwykłym postępie, ale wiedzy o sobie samym mamy bardzo mało. Po epoce podboju kosmosu przyszedł czas na poznanie siebie i osobistej linii życia. Rewolucja technologiczna odebrała nam obyczaje i obrzędy, świecka filozofia życia pozbawiła wzorców moralnych. Wielu ludzi to dziś wychowani na kreskówkach analfabeci w zakresie psychologii. Ich potrzeby ograniczają się do kariery zawodowej, rozrywki i sfery finansów. Nie mają oni głębszych celów życiowych. Mówią o przemocy, ale stosują ją wobec siebie. A od liderów należy wymagać więcej.

Wiedza o linii życia zawiera niezbędną dawkę psychologii. Pozwala wyjść z fazy naiwności. W tak szybko zmieniającym się świecie nie poradzimy sobie bez psychologii. Nie wystarczy nam ekonomia i wiedza o zarządzaniu. Nie wystarczą wyrwane z całości fragmenty wiedzy o emocjach, postawie ciała, wyglądzie i zachowaniu. Wiedzę ogólną trzeba spersonalizować. Odkryć swój typ psychiczny, swoje najlepsze talenty, osobisty mit i sens życia. Linia życia spina tę wiedzę w jeden program.

Żyjemy w epoce pędzącej cywilizacji, nowych zdobyczy technicznych, informatycznych, ale czy to znaczy, że żyje się nam lepiej, że jesteśmy szczęśliwi?

– Żyjemy w świadomości, że na wyciągnięcie ręki są najlepsze rozwiązania. Niewątpliwie postęp wiedzy, nauki i techniki zmienił środowisko. Pracujemy nad sztuczną inteligencją. Na pewno świat zmienił się na lepsze. Wiele mówią o tym media, przeplatając informacje o sukcesach informacjami o zbrodniach, śmierci i wojnach. Ale zmiana na lepsze dokonała się tylko w świecie zewnętrznym, w sprzęcie, środkach komunikacji, handlu, ekonomii, wiedzy naukowej, która jest oderwana od realiów codzienności. Mamy luksusowe formy rozrywki i wypoczynku.

Zmiana na lepsze nie dotyczy życia wewnętrznego. Świadczą o tym takie zjawiska, jak powszechne występowanie uzależnień psychicznych, behawioralnych i od substancji zmieniających świadomość, wzrost wskaźnika osób z zaburzeniami psychicznymi i samobójstw. Niedojrzała świadomości cechuje szerokie masy. Fenomen infantylizacji jest traktowany jako norma. Świat wewnętrzny przeciętnego człowieka jest na niskim poziomie. Gdy trzeba podjąć się bardziej wymagających zadań, ucieka on w świat fantazji, wpada w kryzys i trzeba go leczyć. Świat biznesu musi zainteresować się stanem psychiki współczesnego obywatela.

Człowiek współczesny uzależniony jest od świata zewnętrznego

– Jest niesamodzielny w wielu funkcjach i czynnościach. Odbija się to w relacjach międzyludzkich. W przestrzeni publicznej, w agresywnym świecie polityki i biznesu, a także w rodzinie powszechne są narcystyczna niedojrzałość, powierzchowność emocjonalna i zanik wrażliwości serca. Nie mamy dla siebie czasu, co znaczy, że nie mamy serca. Nie mamy bliskiej osoby na liście priorytetów, odkładamy swoje szczęście na jutro. Poddani manipulacji wierzymy w stały postęp, czyli lot wzwyż lub bieg do przodu. A dojrzały obraz całego życia to spirala lub koło. To mandala, która oznacza pełnię. Postęp jest możliwy tylko na krótkich odcinkach. Łatwo jest tego dokonać na początku, później liczy się dyscyplina.

Teraz jest czas dla młodych, pędzących do ciągle nowych zadań, nie zważających na to, co dzieje się wokół.

– Oczywiście, wielu utalentowanych młodych ludzi angażuje się w budowanie tego świata. Ich szansa polega na dobrym rozpoznaniu swoich talentów i korzystaniu z warunków, jakie stwarza świat. Zwracam uwagę na negatywne zjawiska, aby ostrzec przed błędami, które popełniają inni. Omijanie talentów zaczyna się już od dziecka, kiedy formują się pierwsze zasady regulujące linią życia. Dzieci dostają w nadmiarze papkę informacyjną i chaotyczne błyskotki. Ich psychika wpada w chaos i pośpiech, który serwują dorośli. Pod pozorami rozwijania talentów dzieci otrzymują najróżniejsze niespójne ze sobą informacje, z których będę się wyplątywać w dorosłości jak zwierzęta złapane w sieć.

Rodzice i media oraz chaotyczny system edukacji tworzą grunt pod mało stabilną, chwiejną osobowość. Ludzie dorośli też są mało samodzielni. Kiedyś spory rozwiązywane były w rodzinie i we wspólnocie sąsiedzkiej. Dziś do sporu o opiekę i wychowanie dziecka zatrudniani są prawnicy, urzędnicy i policjanci, którzy stosują wyrwane z kontekstu przepisy praw, byle upiec na tym swój czy cudzy interes, ale na pewno nie dziecka. Człowiek staje się dodatkiem do różnych sytuacji i struktur. W każdej chwili można go pominąć jak rzecz. Wtedy musi czekać na okazję, kiedy znów będzie potrzebny.

Jak zatrzymać się w czasie, zwolnić tempo działania, aby lepiej zarządzać swoją linią życia?

– Trzeba nauczyć się zatrzymywać, aby poczuć swoją linię życia. Pozwolić jej wrócić na swoje tory, jak było w dzieciństwie i najlepszych momentach życia. Nazywam to strategią milczenia. Nie ma innego wyjścia. Oznacza to słuchanie zamiast mówienia, zatrzymanie zamiast działania, skupienie się na jednym zamiast szukania czegoś nowego, cierpliwość zamiast niepokoju. To refleksja i synteza zamiast analizy i zdobywania nowych informacji. Milczenie to trening poszukiwania punktu zerowego, ani dobrego, ani złego. Jeśli w milczeniu daje znać o sobie niepokój i odczuwamy pośpiech, to znaczy, że trzeba około rocznego treningu milczenia, aby stać się dojrzałym liderem swojej linii życia. Czas jest w nas, gdy mamy w sobie życie. Gdy ono z nas ucieka, wpuszczamy do środka pośpiech. Dobry lider zarządza życiem i to jest sposób na zarządzanie czasem.

Ludzie w terapii i na kozetce to codzienność. Pomoc terapeuty, psychiatry to już nie moda, to krzyk o pomoc.

– Tłumy ludzi zgłaszających się do terapeutów z najróżniejszych szkół, skądinąd potrzebnych, świadczą o wzroście świadomości, że można znaleźć pomoc u psychologa, kiedy dojdzie do kryzysu życiowego. Ale świadczy to też o skali ludzkich problemów i braku zaradności. Inni pomagają nam i decydują o naszym losie. Zanim trafimy do profesjonalisty, realizujemy wyrwane z kontekstu przepisy na życie pokazywane w mediach i internecie.

Wydaje się nam, że żyjemy według wskazówek i idziemy w dobrym kierunku. W praktyce, my – zwykli ludzie – coraz mniej wiemy o sobie i stajemy się coraz bardziej zależni od tego, co nam mówią inni. To, że reklama i marketing mają wpływ na nasze myślenie, oznacza, że jesteśmy ludźmi sterowanymi przez wielki kapitał. Nie potrafimy sami rozpoznać, jakie produkty i urządzenia są pożyteczne dla człowieka. Żyjemy w czasach zaniku prawdy wewnętrznej i jesteśmy pozbawieni świadomości refleksyjnej.

Kim jestem i dokąd zmierzam to pytania nie dla wszystkich wygodne, ale fundamentalne dla naszej linii życia.

– U osób wkręconych w wir cywilizacyjnego pędu do sukcesu linia życia jest słabo uświadomiona. Jest mglistym wyobrażeniem, przypadkowym i niepewnym. Często jest ona naśladownictwem czy kopią propozycji płynących z mediów, reklam, wypowiedzi celebrytów i magów, którzy pełnią rolę guru dla mas. W wyścigu do niej uczestniczą dziś politycy, dziennikarze, biznesmeni, artyści, aktorzy, sportowcy, wróżbici i neoszamani. Zabierają głos niczym dzieci w przedszkolu przekonane, że odkrywają Amerykę.

Zerwanie z przeszłością i lekceważenie dorobku poprzedników to ucieczka od wartości, które wypracowali przodkowie. Skąd kim jestem i dokąd zmierzam to pytania niepopularne. Świat kultury neoliberalnej lansowany przez media stwarza pozory wolności, ale jest to wolność okupiona utratą prawdy o sobie, a efektem tego procesu jest rezygnacja z siebie i wartości duchowych.

Rozmawiała Anna Arwaniti

Fot.  archiwum prywatne dra. Zenona Dudka

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Jak zachęcić panów do ćwiczeń
Wiele badań potwierdza, że kobiety są bardziej lojal...
Podstawowym założeniem jest to, że linia życia jest proc...