Bezpieczniejsza Europa, czyli decyzje na szczycie

Opublikowano: 27 lipca 2016

Tegoroczny szczyt NATO odbył się w Warszawie, co pokazuje rangę i potencjał państw wschodniej flanki, które są pełnoprawnymi uczestnikami Sojuszu Północnoatlantyckiego w dążeniu do utrzymania pokoju na terenie państw członkowskich. Można się zastanawiać, czy wydarzenie było dobrze zorganizowane oraz czy służby były należycie przygotowane do ochrony zagranicznych delegacji i obywateli, ale najważniejsze jest pytanie, co wniosły dwudniowe obrady tych, którzy na co dzień decydują o międzynarodowym bezpieczeństwie

Małgorzata Szerfer-Niechaj

W kontekście niepewnej sytuacji geopolitycznej oraz wciąż nowych zagrożeń szczególnie silna jest potrzeba jedności i skoordynowanych działań na rzecz bezpieczeństwa. Wobec konieczności wspólnych działań obronnych duże znaczenie ma nieustanne pielęgnowanie partnerstwa państw sojuszniczych i wypracowanie braterstwa, które nie będzie tylko braterstwem broni, lecz także wizji i wartości. Ważne, by przykład dla społeczeństw szedł z góry – od decydentów i wszystkich pełniących funkcje na wysokim szczeblu, którzy mają wpływ na sprawy międzynarodowe, w tym wszelkie kwestie związane z obronnością i pokojowymi dążeniami.

Szczyt NATO, odbywający się w tym roku w dniach 8–9 lipca w Warszawie, był okazją do spotkań i rozmów głów państw i delegacji zagranicznych, dzięki którym Sojusz Północnoatlantycki może wzorowo spełniać swe zadania i pokładane w nim nadzieje, a w efekcie gwarantować pokój w Europie i spokój jej obywatelom. Czy została ona dobrze wykorzystana?

Wschodnia flanka główną bohaterką

Wydaje się, że tak, bo dwudniowy szczyt nie ograniczył się do jałowych rozmów, uścisków dłoni przed obiektywami i poklepywania po plecach. Jego efektem są konkretne deklaracje, porozumienia i przekonanie, że można mówić o gotowości do zjednoczenia sił wobec zagrożeń. Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu prezydent Andrzej Duda odbył ostatnie konsultacje z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem, dotyczące tego, co miało zostać postanowione podczas jego trwania.

Podczas konferencji padła zapowiedź, że szczególne miejsce wśród wielu tematów dwudniowej debaty zajmie potrzeba wzmocnienia bezpieczeństwa tam, gdzie jest ono najbardziej zagrożone, a więc na wschodniej flance i na południowym obszarze Sojuszu. Właśnie ten aspekt był przedmiotem najważniejszych decyzji, jakie zapadły 8 lipca na Stadionie Narodowym w Warszawie, obok innych kwestii, takich jak relacje NATO-Ukraina czy działania na rzecz bezpieczeństwa w Afganistanie.

Jak zauważył Jens Stoltenberg, współcześnie społeczeństwa są narażone na coraz więcej zagrożeń, ale jednocześnie uspokoił, że NATO nieustannie podejmuje stosowne kroki, które mają na celu dalsze wzmacnianie stabilności, a w razie potrzeby – kolektywnej obrony i odstraszania, m.in. poprzez zwiększenie wojskowej obecności w Polsce i krajach bałtyckich dzięki czterem wielonarodowym batalionom.

To bardzo jasny sygnał, że NATO jest gotowe bronić każdej części swojego terytorium, w tym każdej części Polski. Ważne jest, że te bataliony stanowią przesłanie: atak na jednego z sojuszników spotka się z odpowiedzią całego Sojuszu. Należy pamiętać, że bataliony i wysunięta obecność to tylko jeden z elementów bardzo wszechstronnej odpowiedzi NATO. Jesteśmy przygotowani, żeby zwiększyć siły odpowiedzi, mamy również nową „szpicę”. Idą z tym w parze nowe dostawy sprzętu, szkolenia i przyspieszenie procesu decyzyjnego tam, gdzie jest to potrzebne. Mamy więc większe siły w Polsce i w państwach bałtyckich, z drugiej strony mamy potencjał zwiększenia tych sił wtedy, kiedy zaistnieje taka potrzeba – zapewniał sekretarz generalny NATO.

Jednocześnie wskazywał na nowe zagrożenia, stanowiące wyzwanie dla Sojuszu. Będziemy musieli zająć się ryzykami i zagrożeniami z Południa, zwiększyć naszą odporność na ryzyko cyberwojny i starać się podnieść naszą współpracę z UE na jeszcze wyższy poziom – mówił.

Właściwe przygotowanie na te i inne wyzwania wymaga czasu, ale – jak podkreślił – szczyt NATO w Warszawie, mieście, które w świetle swej historii doskonale rozumie niszczącą siłę konfliktów i wartość bezpieczeństwa, ma za zadanie zamanifestować jedność i siłę Sojuszu Północnoatlantyckiego, a podjęte decyzje mają uczynić go silniejszym i pokazać jego gotowość, by stawić czoła wyzwaniom i zagrożeniom. Obaj podkreślali wysokie oczekiwania związane z konstruktywnym dialogiem z Rosją, czemu mają służyć spotkania na poziomie ambasadorów, a w dalszej perspektywie na szczeblu ministerialnym. Jesteśmy przekonani co do tego, że można – z jednej strony – mieć możliwość obrony i odstraszania, a z drugiej kontynuować dialog polityczny – stwierdził Jens Stolteberg.

Pytany o wpływ Brexitu na udział Wielkiej Brytanii w szczycie NATO oraz jej zaangażowanie w solidarność Sojuszu wyraził przekonanie, że wynik brytyjskiego referendum zmieni relacje Londynu z UE, ale nie zmieni pozycji Wielkiej Brytanii w NATO.

Zjednoczone Królestwo będzie silnym, zaangażowanym sojusznikiem. David Cameron i cały rząd bardzo jasno dał temu wyraz i to jest bardzo ważne, ponieważ Zjednoczone Królestwo rzeczywiście jest jednym z kluczowych sojuszników – można było usłyszeć z ust Stolteberga, który podkreślił znaczący udział Wielkiej Brytanii w obronność (jej nakłady na ten obszar stanowią blisko jedną czwartą w kontekście europejskich sojuszników, a przy tym to wiodący kraj, jeśli chodzi o siły szybkiego reagowania).

Prezydent Andrzej Duda zgodnie stwierdził, że Wielka Brytania – niezależnie od tego, jak będą się dalej toczyły jej losy w UE – pozostaje członkiem NATO oraz jedną z najsilniejszych armii w Sojuszu, i że nie ma wątpliwości, iż aktywność Londynu w ramach NATO pozostanie co najmniej na dotychczasowym poziomie. Podkreślał również budującą politykę otwartych drzwi, realizowaną w obrębie Sojuszu, czego przykładem może być uczestnictwo w szczycie premiera Czarnogóry, która zostanie pełnoprawnym członkiem NATO dopiero po ratyfikacji protokołu o przystąpieniu do niego przez wszystkie państwa członkowskie.

Owocne obrady, większe bezpieczeństwo

Głównym punktem dwudniowego szczytu była sesja Rady Północnoatlantyckiej z udziałem 28 szefów państw i rządów krajów członkowskich. Pierwszego dnia podjęli oni decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki Sojuszu poprzez rozmieszczenie czterech batalionów w Polsce i krajach bałtyckich. Potwierdzono również wzmocnienie obecności w południowo-wschodniej części NATO, ogłoszono wstępną gotowość operacyjną tarczy antyrakietowej oraz uznano cyberprzestrzeń za nową sferę działań operacyjnych.

Dziś podjęliśmy decyzje, które zapewniają odstraszanie i obronę na miarę XXI w. w obliczu jego wyzwań. NATO odpowiedziało szybko i z determinacją – podsumował pierwszą sesję Jens Stoltenberg. W wyniku zawartego porozumienia w przyszłym roku cztery wielonarodowe bataliony zostaną rozmieszczone na zasadzie rotacji w Polsce, na Łotwie, na Litwie i w Estonii. Wysunięta obecność na Wschodzie potrwa tak długo, jak będzie trzeba, a atak na jednego członka Sojuszu będzie uznany za atak na cały Sojusz.

Podczas szczytu NATO oficjalnie potwierdzono też, że Kanada będzie tzw. państwem ramowym – dowodzącym batalionem na Łotwie, Niemcy – na Litwie, Wielka Brytania – w Estonii, a Stany Zjednoczone – w Polsce. Prezydent USA Barack Obama zapowiedział, że rotacyjny batalion w Polsce będzie liczył około tysiąca amerykańskich żołnierzy. Z kolei według deklaracji ministra obrony Wielkiej Brytanii Michaela Fallona do Estonii ma zostać wysłanych 500 żołnierzy, a do Polski – 150.

Nie chcemy nowej zimnej wojny, nowego wyścigu zbrojeń i nie dążymy do konfrontacji – podkreślał Stoltenberg, zwracając uwagę, że podjęte decyzje o wysuniętej obecności wojskowej na wschodzie to jedynie defensywna odpowiedź na naruszenie przez Rosję suwerenności oraz integralności terytorialnej Ukrainy i aneksję Krymu. Jednocześnie mówił, że Rosja jest największym sąsiadem Sojuszu, stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ i odgrywa ważną rolę w kontekście wyzwań bezpieczeństwa, toteż nie może i nie powinna być izolowana.

Zdaniem szefa NATO wzmocnienie obecności we wschodniej części Sojuszu jest niewątpliwie ważnym krokiem, ale stanowi zaledwie część szerszych działań, na które składa się także obecność na południowym wschodzie, oparta na wielonarodowej brygadzie w Rumunii, która ma odbywać regularne ćwiczenia. Zapowiedział, że już w październiku spotkaniu ministrów obrony powinny towarzyszyć wskazówki strategów, dotyczące tego, jak i kiedy NATO może zwiększyć swoją obecność także na wodzie i w powietrzu w rejonie Morza Czarnego.

Pierwszego dnia obrad przedstawicieli NATO ogłoszono też wstępną zdolność operacyjną systemu obrony przeciwrakietowej. Od tej pory stacjonujące w Hiszpanii okręty USA, radary w Turcji i instalacje przechwytujące w Rumunii mają być w stanie pracować razem pod dowództwem i kontrolą NATO, co według dyplomatów w praktyce oznacza oficjalne przejęcie przez NATO od USA kontroli nad komponentem systemu obrony przeciwrakietowej znajdującym się w Rumunii, gdzie zainstalowano baterię pocisków SM-3 w wersji lądowej (Aegis Ashore). Ważne jest to, że system, który budujemy, jest całkowicie nastawiony na obronę. Jest zaprojektowany jako tarcza przed atakami spoza obszaru euroatlantyckiego i nie stanowi zagrożenia dla rosyjskiego systemu odstraszania nuklearnego – powiedział Stoltenberg.

Innym istotnym wydarzeniem szczytu NATO było uznanie cyberprzestrzeni za nową sferę działań operacyjnych na równi z przestrzenią powietrzną, morską i lądową. – To oznacza lepszą ochronę naszej łączności, naszych misji i operacji, a także więcej uwagi położonej na ćwiczenia i planowanie w tym zakresie – oświadczył sekretarz generalny Sojuszu, podkreślając, że dzięki temu NATO wzmacnia swoją kolektywną obronę we wszystkich obszarach. – Sojusznicy zostali też zobowiązani do wzmocnienia swej własnej obrony cybernetycznej oraz wymiany informacji i najlepszych praktyk – stwierdził szef Sojuszu. Poinformował też o zobowiązaniu podjętym przez państwa NATO do zapewnienia odpowiedniej kombinacji zdolności, by jak najlepiej odpowiedzieć na nowe wyzwania, również zagrożenia hybrydowe.

Co ważne, 8 lipca państwa sojusznicze odnowiły zobowiązanie sprzed dwóch lat, które mówi o nieobniżaniu wydatków na obronność. Jak pokazują szacunki na 2016 r., wydatki europejskich członków Sojuszu i Kanady mają wzrosnąć o 3 proc., czyli równowartość 8 mld dol.

Barack Obama zapewnia o wsparciu

Jeśli mowa o ważnych spotkaniach szczytu i na szczycie, nie można przemilczeć piątkowej rozmowy głów państw: prezydentów Andrzeja Dudy i Baracka Obamy. W dwudniowych obradach w Warszawie wzięli udział reprezentanci 28 krajów członkowskich Sojuszu, 24 krajów partnerskich oraz 11 organizacji międzynarodowych, w tym 18 prezydentów, 21 szefów rządów, 39 ministrów spraw zagranicznych, 40 ministrów obrony i 30 szefów sztabów.

Jednak USA to prawdziwa militarna potęga, a zarazem znaczący sojusznik, którego poparcie jest dużym atutem w kontekście globalnego bezpieczeństwa i zjednoczonych działań obronnych, stąd wizyta prezydenta Obamy miała szczególną rangę.Cieszymy się z tego, że Stany Zjednoczone tak zdecydowanie wspierają wzmocnienie potencjału militarnego NATO w naszej części Europy. Jesteśmy wdzięczni za przychylność i za zrozumienie tego, że bezpieczeństwo jest tam, gdzie jest obecna najsilniejsza armia świata – mówił prezydent Andrzej Duda.

Podczas 45-minutowego spotkania prezydenci rozmawiali głównie na temat wzmocnienia wojskowej obecności na wschodniej flance NATO i o Brexicie. Prezydent USA zapewnił o swoim zaangażowaniu i wsparciu militarnym, czego przykładem może być wybór Polski na siedzibę dowództwa amerykańskiej brygady pancernej oraz rotacyjny pobyt amerykańskich żołnierzy, gotowych służyć ramię w ramię z polską armią.

Prezydent Polski podkreślał, że szczyt NATO ma ogromne znaczenie nie tylko dla wzmacniania jedności w znaczeniu bezpieczeństwa terytorialnego i niepodzielności bezpieczeństwa w ramach Sojuszu, lecz także dla budowania coraz bardziej strategicznego, silnego partnerstwa między Polską a Stanami Zjednoczonymi, które materializuje się zarówno w sferze gospodarki, jak i współpracy militarnej, a więc budowania wzajemnie sfery bezpieczeństwa.

Barack Obama zapewnił, że Polska zauważy zwiększenie obecności NATO. Jak stwierdził w swoim wystąpieniu, Stany Zjednoczone wciąż chcą być obecne w Europie Centralnej i Wschodniej. Mało tego, będą zwiększały swoją postawę obronną i możliwości odstraszania. Prezydent USA nie szczędził miłych słów, będących wyrazem uznania dla Polski i jej obywateli, doceniając m.in. nasze skuteczne dążenia demokratyczne, wsparcie dla ukraińskich starań o obronę suwerenności i pozycję w NATO jako filaru wschodniej flanki, a zarazem zapewnień o poparciu i współdziałaniu w zakresie obrony.

Dziękował za udział Polski w misjach wojskowych i wkład w walkę z Państwem Islamskim i oświadczył, ze NATO jest silne jak nigdy dotąd, a zaangażowanie USA na rzecz bezpieczeństwa Europy nie osłabnie, tym bardziej że liczba zagrożeń wzrasta. Zwrócił uwagę na fakt, że w ciągu 70 lat NATO nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak dużą liczbą wyzwań, zwłaszcza w kontekście zamachów terrorystycznych we Francji, Belgii, USA, Kanadzie oraz Turcji, i podkreślił, że NATO wysyła jasny sygnał: „Będziemy bronić każdego członka Sojuszu”, a skuteczność tej obrony będzie zależała od kolektywnych działań wszystkich państw członkowskich. Obama mówił m.in. o udziale samolotów wczesnego ostrzegania i rozpoznania AWACS koalicji zwalczającej tzw. Państwo Islamskie, szkoleniu oficerów irackich m.in. przez siły USA, rozszerzeniu misji Resolute Support w Afganistanie i zapowiedział nowy kompleksowy pakiet pomocowy dla Ukrainy, będący pokłosiem spotkania z udziałem prezydenta Francji Francois Hollande’a, kanclerz Niemiec Angeli Merkel z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką.

Zjednoczona Europa rośnie w siłę

Drugiego dnia szczytu NATO prezydent Duda spotkał się z prezydentem Ukrainy Petro Poroszenką i Nadiją Sawczenko – porucznikiem ukraińskich sił zbrojnych i posłanką partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko. Oprócz rozmów i ważnych deklaracji, które padły, jednym z punktów związanych ze szczytem NATO było odznaczenie dzień przed oficjalnym rozpoczęciem przez prezydenta Andrzeja Dudę zastępcy sekretarza generalnego NATO Alexandra Vershbowa Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi RP za wybitne osiągnięcia w rozwijaniu międzynarodowej współpracy oraz zasługi w umacnianiu bezpieczeństwa i obronności Rzeczpospolitej Polskiej w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.Kulminacją mojej działalności był moment, kiedy mogliśmy powitać Polskę i inne kraje Europy Środkowej jako pełnoprawnych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Po 17 latach członkostwa Polski w NATO widzimy zarówno na płaszczyźnie politycznej, jak i militarnej, że była to naprawdę właściwa decyzja – powiedział Vershbow, odznaczony w 25-leciu swojej pracy.

Fot. Andrzej Krechowicz/KPRP

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści
Janusz Fic
Zawsze staramy się szukać konsensusu i optymalnych r...
Wietrzychowice
Pokój nie jest nam dany na zawsze. Czy na pewno rozu...
Ośrodek Chopinowski w Szafarni
Ośrodek Chopinowski w Szafarni od lat propaguje twór...
Tomasz Trojanowski
Doświadczenie zdobyliśmy w boju, głównie dzięki wspó...
polskie siły powietrzne
Siły powietrzne odgrywają jedną z ważniejszych ról w...