– Tworząc, na pewno nie myślę o tzw. komercyjnym sukcesie, opracowując nowe formuły towarzyszą mi zupełnie inne intencje. Gdy przygotowuję nowy produkt, uwalniam swoją kreatywność, która wielokrotnie pozwala mi stwarzać niesamowite formuły kosmetyczne, jednak nie zakochuję się w samej technologii, choć dla mnie jest ona absolutnie fascynująca. Najważniejsze, aby stosowanie produktu wiązało się realnymi korzyściami dla użytkowników – gdy mam na uwadze ten cel, pracuje mi się łatwiej.
– Przede wszystkim nie utożsamiam jakości produktu, tego, czy jest dobry, z wielkością sprzedaży. Wdrożenie wartej miliony kampanii reklamowej zazwyczaj skutkuje dużą sprzedażą danego produktu, nie jest to jednak jednoznaczne z jego wysoką jakością. Zadowolenie klienta, będące rezultatem pozytywnych doświadczeń, związanych ze stosowaniem produktu, stanowi dla mnie zasadniczy wskaźnik jakości.
Będąc w sklepach i rozmawiając z klientami, widzę, że są oni pod wielkim wrażeniem jakości kosmetyków i zapachu. Dla alergików oferujemy linię kosmetyków z ozonem, po którą przychodzą do nas klienci kierowani przez dermatologów. Jest to niezwykle miłe, że klienci doceniają ogromną pracę, wykonaną przez nas w związku z przygotowaniem produktu. Warte podkreślenia jest, że w stosunku do większości kosmetyków, które sprzedajemy, nie mamy praktycznie reklamacji.
– Największą popularnością cieszą się nasze kremy do rąk. Są bardzo gęste, ponieważ jest w nich 20 proc. organicznego masła Shea, dużo więcej niż w innych produktach na rynku. Pamiętam sprzed lat różnicę zdań z chemiczką z naszego laboratorium, która twierdziła, że tak gęsty krem nigdy się nie sprzeda. Postawiłam jednak na swoim i dziś to nasz najlepiej sprzedający się wyrób. Moim ulubionym produktem jest z kolei bursztynowe serum do twarzy z linii bałtyckiej. Kosmetyki z tej linii są jednymi z najlepiej sprzedających się, kilkakrotnie otrzymały też nagrodę Doskonałości Roku „Twojego Stylu”.
– Faktycznie, zdarza się, że ludzie trafiają do nas, kierując się właśnie zapachami. Jestem na nie bardzo wyczulona, dlatego sama wybieram wszystkie aromaty do moich kosmetyków. Jeżeli chcę wprowadzić np. zapach kwiatowy, to zamawiam kilkadziesiąt rodzajów kwiatów i wybieram ten, który najbardziej przypadł mi do gustu. I chyba mam nosa, bo klienci często się nimi zachwycają, a wizytę w sklepie traktują jak swego rodzaju aromaterapię. Dodatkowym atutem wizyty w naszych sklepach jest tężnia solankowa, która tworzy unikalny, uzdrowiskowy mikroklimat.
Rozmawiała Monika Michałowska
Dodaj komentarz