Gheorghe Arpentin – Mołdawia to kraj dobrego wina

Opublikowano: 8 września 2017

Historia upraw winorośli w Mołdawii sięga czasów Daków, czyli aż 3 tys. lat, szczytowy poziom osiągając w XV w. W ciągu stuleci mołdawskie wina zyskały status legendy. Po ogłoszeniu niepodległości kraju w 1991 r. prywatni właściciele rozpoczęli ich wytwarzanie zgodnie z międzynarodowymi standardami, ale przy zachowaniu wielowiekowej tradycji.

Rozmowa z Gheorghem Arpentinem, dyrektorem Krajowego Biura ds. Win i Winorośli Mołdawii.

O Mołdawii mówi się, że to kraj winem płynący. Odzwierciedla to zasoby, jakie są angażowane do produkcji win w tym kraju, oraz doskonałe wyniki sprzedaży z ostatnich kilku lat, ale przecież nie zawsze tak było. Przemysł winiarski w Mołdawii także miał swój trudny czas.

– Tradycje winiarskie w Mołdawii są bardzo mocne, a przemysł winiarski pozostaje w kraju jedną z najbardziej dochodowych gałęzi rolnictwa. Zacznę od kilku znaczących liczb. Obecnie aż 85 proc. wina produkowanego w Mołdawii jest przeznaczonych na eksport. Generuje to średnio 2,5 proc. PKB i 5 proc. krajowego eksportu.

Oczywiście nie zawsze tak było. Wskaźniki te mocno ucierpiały w wyniku motywowanego politycznie rosyjskiego embarga, które zostało wprowadzone w latach 2006 i 2013. Był to ogromny szok dla mołdawskiej gospodarki, ale również – a może przede wszystkim – dla przemysłu winiarskiego, którego straty przekroczyły 200 mln dolarów.

Jaki był cel powołania Krajowego Biura ds. Win i Winorośli Mołdawii?

– Powstałe w wyniku embarga rosyjskiego zamieszanie na rynku eksportu skłoniło mołdawskie winnice do rewizji swojej oferty w kierunku zwiększenia sprzedaży wina butelkowanego opatrzonego konkretną marką jako produktu z wartością dodaną, co konsekwentnie wpłynęło na strukturę eksportu. W listopadzie 2012 r. powołano do życia publiczno-prywatne Krajowe Biuro ds. Winorośli i Win (ONVV) – zaczęło ono budować narodową markę winiarską, która miałaby szanse na konkurencyjnym rynku europejskim.

Z biegiem czasu oraz z pomocą strategicznego partnera programu, jakim jest rząd Stanów Zjednoczonych, sektor winiarski w Mołdawii rozwijał się, a w 2013 r. sekretarz stanu John Kerry zainaugurował jego narodowa markę – Wina Mołdawii.

Rezultatem tej zmiany był wzrost eksportu do krajów Unii Europejskiej. W ciągu ostatnich 5 lat udział rynków krajów Unii Europejskiej i tych spoza Wspólnoty Niepodległych Państw wzrósł aż 2,5-krotnie w przypadku win butelkowanych, osiągając 57 proc.

To rezultat, a jak wyglądał sam proces?

– Sama reforma prowadzona przez biuro sięgnęła oczywiście dużo głębiej, bo chodziło o poprawę jakości naszych win. Aby skutecznie ją podwyższyć, potrzebne były nowe regulacje. Bazując na stosowanym w UE rozwiązaniu uprawy winorośli, podzielono je na cztery regiony: Valul lui Traian, Ştefan Vodă, Codru i Divin. Restrykcyjnym regulacjom rynku europejskiego poddano zarówno uprawy, produkcję, jak i system kontroli. Dzięki temu jakość mołdawskich win jest dziś bezdyskusyjna. To właśnie dzięki niej zdobyły one ponad 200 medali, w tym na najbardziej prestiżowych międzynarodowych konkursach.

Wysoką jakość trunków sprzedawanych pod znakiem Wina Mołdawii potwierdza dziś także fakt eksportu do ponad 50 krajów na całym świecie, w tym do Polski, która jest obecnie ich największym odbiorcą w Europie. Nie osiągnęlibyśmy tego bez udziału w kluczowych dla branży eventach oraz przeprowadzenia skutecznych akcji promocyjnych.

Jakie rozmiary osiąga obecnie produkcja win w Mołdawii?

– Mołdawia może się poszczycić największym zagęszczeniem winnic na świecie. Zajmują aż 112 hektarów, co daje 3,8 proc. powierzchni kraju i 7 proc. gruntów ornych. Większość producentów win to przedsiębiorstwa duże i średnie, część z nich powstała jeszcze za czarów ZSRR. Po chwilowym załamaniu rynku, które było wynikiem wprowadzanie rosyjskiego embarga, zamknięto blisko połowę z nich. Dziś pracujemy pełną parą, a nasza pozycja na rynku europejskim ciągle się umacnia. W 2016 r. produkcja osiągnęła pułap 1,4 mln hl, które zostały wyprodukowana w 215 winnicach, z czego 45 proc. to wina białe, 38 proc. – czerwone, 15 proc. – różowe, a 2 proc. – musujące.

Polska jest jednym z największych europejskich rynków dla mołdawskich win. Jak ważny jest dla państwa nasz rynek i jakie plany wiążecie państwo z nim?

– Polska stała się numerem jeden naszego eksportu do krajów europejskich w 2016 r., osiągając 25 proc. eksportu do krajów EU i spoza WNP. Zintegrowane kampanie promocyjne na polskim rynku były skupione na repozycjonowaniu wizerunku Mołdawii z producenta słodkiego i taniego wina na wytwórcę trunku ze średniej półki. Myślę, że stopniowo zaczyna się nam to udawać także dzięki produktowi, który Polacy zaczynają cenić. Polska jest dla nas ciągle krajem z ogromnym potencjałem wzrostu sprzedaży i mamy nadzieję być na 3., 4. pozycji we wspomnianym segmencie win. Taki jest cel marki Wina Mołdawii na tym konkretnym rynku.

Co przekonuje polskich klientów do mołdawskiego wina? Jakie trendy konsumencie zauważa pan na naszym rynku?

– Myślę, że ważnym czynnikiem jest stosunek jakości do ceny. Pod marką Win Mołdawii jest sprzedawanych sporo win, które otrzymały wiele nagród. Marka gwarantuje jakość, która jest skutecznie egzekwowana od etapu uprawy winorośli, przez proces produkcji, aż po szczelny proces kontroli. Oczywiście początki były trudne, bo Polacy ciągle mają mocne skojarzenia z czasami ZRSS, a funkcjonujący w nich producenci nie mieli tutaj dobrego PR-u.

Jestem przekonany, że ten okres mamy już za sobą i dostarczamy dobre jakościowo wina, po które Polacy sięgają bardzo chętnie. Zauważalne jest także coraz większe zainteresowanie winem. Polscy konsumenci coraz chętniej sięgają po wiedzę na jego temat, a turystyka winiarska, także do Mołdawii, staje się jednym najnowszych trendów, który – mamy nadzieję – będzie się dalej rozwijał.

Czy uważa pan, że Polska może osiągnąć taki sukces w produkcji win jak Mołdawia?

– Sukces Mołdawii i tworzonej m.in. przeze mnie marki Wina Mołdawii to rezultat głębokich reform oraz inwestycji, które sięgnęły w ciągu ostatnich 10 lat aż 600 mln dolarów. Polska nie ma tak ugruntowanych tradycji winiarskich jak Mołdawia, a winnice zaczęto tu zakładać stosunkowo niedawno. Jednocześnie świętuje właśnie znaczące sukcesy w branży i ma wielu ludzi przedsiębiorczych z pasją do wina, którzy na pewno będą chcieli się sprawdzić na międzynarodowym rynku. Mocno im kibicuję.

 

Jak serwować wina we właściwej temperaturze?

Żeby wydobyć walory różnego rodzaju win, potrzebujemy stworzyć do tego odpowiednie warunki. Sprawa wydaje się mocno skomplikowana, tymczasem sommelierzy kierują się kilkoma prostymi zasadami.

  1. Intensywność zapachu wina jest zależna od jego temperatury – im cieplejsze, tym zapach będzie silniejszy.

  2. Niska temperatura łagodzi słodki smak oraz spowalnia uwalnianie dwutlenku węgla, ale jednocześnie uwydatnia kwasowość.

  3. Wysoka temperatura odwrotnie – przyspiesza uwalnianie bąbelków, łagodzi gorzki smak i wzmacnia słodycz.

W jakiej temperaturze podawać wino?

8ºC – wina białe lekkie i słodkie

10ºC – wina musujące

12ºC – wina białe ciężkie i słodkie

12ºC–16ºC – wina różowe i lekkie czerwone

16ºC–18ºC – wina czerwone średniej i pełnej budowy

Fot. Wina Mołdawskie

Udostępnij ten post:



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Powiązane treści