Wieczór baletowy oparty na muzyce trzech naszych wybitnych kompozytorów, ambasadorów muzyki polskiej na świecie – Eugeniusza Morawskiego, Aleksandra Tansmana i Karola Szymanowskiego – skończył sezon artystyczny 2017 w Teatrze Wielkim w Warszawie. W jego trakcie mogliśmy zobaczyć świetne balety polskie: „Świteziankę”, „Na pięciolinii” i „II Koncert skrzypcowy”
„Świteziankę” według ballady Mickiewicza przygotował po latach zapomnienia Robert Bondara, tancerz, choreograf, pedagog. Twórca muzyki do baletu Eugeniusz Morawski – kompozytor, pedagog i malarz – tworzył w okresie międzywojennym. Za działalność we Frakcji Rewolucyjnej Polskiej Partii Socjalistycznej został skazany na pobyt na Syberii, dzięki staraniom ojca karę zmieniono na emigrację do Paryża, gdzie kontynuował studia. Po powrocie do Polski został rektorem Warszawskiego Konserwatorium Muzycznego. „Świteziankę” skomponował w 1930 r., została ona wystawiona w Teatrze Wielkim w choreografii Piotra Zajlicha. To piękna ludowa legenda o miłości, cierpieniu, zdradzie i tragicznej śmierci pokazana przez Bondara we współczesnej inscenizacji, ale w nastrojowy i tajemniczy sposób.
Jacek Tyski podjął się choreografii nieznanego w Polsce baletu Aleksandra Tansmana „Sextuor”, który został wystawiony w 1927 r. w Metropolitan Opera pod zmienionym tytułem „Tragedy of The Cello”. Bohaterami spektaklu do libretta Alexandre’a Arnoux’a są tańczące w salonie muzycznym instrumenty. Tyski zmienił tytuł i zakończenie, proponując autorski żart baletowy, w którym stworzył na scenie postać kompozytora. „Na pięciolinii” to wysmakowana fraszka, symboliczno-abstrakcyjna historia pół żartem, pół serio o sprawach fundamentalnych” – pisze W. Dąbrowski.
Aleksander Tansman to kompozytor znany na świecie, w Polsce – niestety – zapomniany. Już w 1919 r. zdobył trzy nagrody w konkursie kompozytorskim. We Francji otrzymał wsparcie od Maurice’a Ravela, co pomogło mu w poznaniu wielu artystów w Paryżu. Podczas światowego tournée w latach 1932–1933 był przyjmowany i doceniany m.in. przez Mahatmę Gandhiego i cesarza Japonii. Koncertując w Stanach Zjednoczonych, poznał słynnego aktora Charliego Chaplina i miliardera Johna Rockefellera. Nominowano go do Oscara w kategorii „najlepsza muzyka w dramacie lub filmie” za muzykę do „Paris Underground”. W 1977 r. jako pierwszy polski artysta został uhonorowany przez Belgijską Królewską Akademię Nauk, Literatury i Sztuk Pięknych.
Wieczór baletowy zamykał „II Koncert skrzypcowy” Karola Szymanowskiego w inscenizacji Jacka Przybyłowicza, tancerza i choreografa o międzynarodowej sławie. Poszukując nowych wyzwań, z powodzeniem spróbował on zinterpretować tańcem bardzo ekspresyjny i trudny utwór. Na scenie wystąpiło 50 tancerzy baletu Teatru Wielkiego.
Kompozytor poświęcił „II Koncert skrzypcowy” swojemu przyjacielowi Pawłowi Kochańskiemu, który wykonał go po raz pierwszy w październiku 1933 r. Szymanowski wiele podróżował po świecie, żeby poszerzać wiedzę muzyczną. W Berlinie pod wpływem Richarda Straussa zaczął pisać symfonie, we Francji zainspirował się Claudem Debussym. Podróżował po Afryce, Grecji, Sycylii, Stanach Zjednoczonych, spotykając na swojej drodze wielu znakomitych twórców. Pobyt w Zakopanem pozwolił mu poznać piękno muzyki ludowej i skomponować takie utwory, jak „Harnasie” do libretta Iwaszkiewicza, „Pieśni kurpiowskie”, czy „Dwudziestu mazurków”. W swoich utworach odwoływał się do polskiej tradycji i ducha narodowego. Orkiestrę poprowadził światowej sławy dyrygent Łukasz Borowicz. „II Koncert skrzypcowy” wykonał znakomity skrzypek Jakub Jakowicz.
Choć Morawski, Tansman i Szymanowski tworzyli w różnych krajach, swój los związali z Polską, byli ambasadorami polskiej muzyki. Ich bardzo różnorodne dzieła połączone w wieczorze „Balety polskie”, zrealizowane przez trzech znakomitych choreografów wpisują się w przyszłoroczne uroczystości rocznicowe 100-lecia odzyskania przez Polską niepodległości.
Tekst: Anna Arwaniti
Fot. Marta Wódz
Dodaj komentarz